Poprzeczka wędruje coraz wyżej i wyżej w górę: 
„Mamo, a takie coś zrobisz?”
W małych łapkach fotografia smakowicie wyglądających lodów, przekładanych warstwowo, czekoladowo – karmelowych z posypką.
Piękne!
Godzina dumania i eksperymentowania jednocześnie, 
noc na mrożenie,
 i są!
Może nie tak kremowe jak te prawdziwe, śmietanowe, może karmel nie ciągnie się aż tak smakowicie…?
„Synku, czy takie mogą być?”
Piskom radości i podskokom nie było końca!
Celebruję te chwile…
nie tylko w Dzień Matki.
🙂
Kłaniam się Mamusiom i ich Pociechom.
Lody serwuję, Kochani!
Trochę można!
Zwłaszcza jeśli są bez cukru, nabiału i połowy tablicy Mendelejewa.
Nie tylko dla tych z dietetycznymi ograniczeniami!
😉
Zapraszam!
Składniki:
świeże daktyle bez pestek (ok. 12 sztuk)
granola bezglutenowa (przepis) lub pokrojone dozwolone w diecie orzeszki lub ziarna
kasza jaglana (ugotowana, 2 kopiaste łyżki)
migdały lub nerkowce (lub inne orzechy) albo w ostateczności pestki słonecznika (garstka, można je zastąpić olejem nierafinowanym orzechowym)
wanilia (kawałeczek laski)
karob (lub surowe kakao) 1-2 łyżeczki, do smaku
Wykonanie:
ugotowaną kaszę, orzeszki lub ziarna, kilka daktyli (3-4 lub do smaku), wanilię i karob (kakao) zmiksuj z dodatkiem wody (dodawaj stopniowo) w wysokoobrotowym urządzeniu na gładką, śmietankową masę. Jeśli posiadasz zwykły blender Twoje lody będą delikatnie grudkowe (mojemu dziecięciu ta wersja też smakowała). Jeśli chcesz zminimalizować grudki masz dwa wyjścia: namocz dzień wcześniej daktyle i orzechy (lub ziarna) a kaszę rozgotuj 😉
albo zamiast twardych składników orzechowo-ziarnianych użyj wysokogatunkowego oleju nierafinowanego np z orzechów laskowych.
Osobno zmiksuj daktyle z niewielką ilością wody (namocz je wcześniej jeśli nie posiadasz wysokoobrotowego urządzenia), przełóż do małego rondelka i delikatnie zredukuj ilość wody.
Uzyskasz krem daktylowy w konsystencji nie bardzo przypominający karmel za to idealnie go zastępujący.
Do kieliszków o pojemności 50 ml wsyp granolę lub orzeszki, łyżeczką włóż nań „karmel” a nastepnie masę „kremową” i przekładaj je na zmianę aż do zapełnienia kieliszka. Ostatnią warstwę posyp orzeszkami lub granolą, włóż patyczek (właśnie, wciąż mam problemy ze zdobyciem większej ilości patyczków, podpowiecie gdzie je zdobyć? 🙂 )
i włóż do zamrażarki na kilka godzin, a najlepiej na noc.
Przy wyjmowaniu lodów użyj patentu z ciepłą wodą:
odwróć lody patyczkiem w dół, polewaj ciepłą wodą przez chwilkę i spróbuj wyjąć zawartość pociągając za patyczek.
Lody są całkiem smaczne.
Przyjemne jest również to ze obie warstwy rozpuszczają się w innym tempie i warstwa udająca karmelową naprawdę zaczyna ją przypominać bo topi się pierwsza.
🙂
Smacznego!
Ciao!

0 thoughts on “DOMOWE LODY NA PATYKU Z KASZĄ JAGLANĄ ,”CZEKOLADOWO-KARMELOWE”, WEGAŃSKIE”

  1. pierwsze gotowanie kaszy jaglanej i od razu lodziki na pierwszy rzut, a reszta kaszy na śniadanko;)i chyba ciut sypnęło się za dużo karobu, bo ciemniutkie wyszlo, ale juz sie ładnie mrozi więc jutro kosztowanie 😉

    pozdrawiam Mary 😉

  2. Koralina (cóż za śliczny nick!!!) :))), patyczek wystarczy drewniany do lodów, pojemniczek dowolny. Mnie lepiej jakoś wyskakują ze szklanego niż plastikowego. 😉 Uściski! :)))

  3. Muszę je zrobić.,…tylko jest mały problem, nigdy nie robiłam lodów na patyku….mam zatem kilka pytań – czy patyczek taki jakim je się lody z pudełeczka się nada? Bo takie mogę wziąć z zaprzyjaźnionego sklepu…innych nie mam 🙁 Czy lepiej wsadzać mase do szklanego czy plastikowego pojemniczka? 50 ml to jakoś tak mało mi sie wydaje, to jest jakaś szklaneczka czy coś? Pomóż please! 🙂

  4. Patyczki do lodów znalazłam na allegro 🙂
    Czekam tylko z utęsknieniem na upały, aby zrobić te mega pysznie wyglądające lody dla mego alergika 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.