Bo czy dziś, kiedy codziennie nurzamy się w fuzji smaków,
aromatów, rozmaitych struktur, nie zawsze zresztą wartościowego pożywienia,
jesteśmy w stanie docenić czystość zwykłego, pełnego ryżu?
Ekhmm…
W dodatku rozgotowanego ryżu… 😉
Bez przypraw… 😉
Bez dodatkowych, podkręcających dodatków i smaczków… 😉
„Czysta czystość”… 😉
Ewidentnie do congee trzeba dorosnąć.
Albo „się nie zepsuć”!
Małe dzieci zazwyczaj jedzą czyste congee bez problemu,
chyba, że wcześniej jadły już „snikersy”…
Ja,
zepsuta latami nieświadomego jedzenia,
Matka Smakoterapia,
powoli dorastam.
Skąd wniosek?
Pierwszy dzień congee – NIE! Tego się po prostu nie da jeść!
Lekcja pokory.
Drugi dzień congee – łatwiej, ale źle.
Trzecia congee – poszło. Może dam radę.
Czwarty dzień congee – uda się…
Piąty….
Nadszedł moment,  w którym zdarza mi się tęsknić za czystością congee.
Witaj ciało.
Chyba jestem w domu.
🙂
Congee – kleik ryżowy, zupa od której Chińczycy zaczynają każdy dzień.
” Najprostsza, najstrawniejsza i najbardziej mdła potrawa świata. (…) Niezwykła popularność tej potrawy jest rzeczywiście zadziwiająca, gdyż w przypadku congee o przyjemności czy smaku nie może być przecież mowy. Samo tłumaczenie tego słowa: „ryżowa woda” wyjaśnia już właściwie wszystko. Dla europejskiego, nawykłego do bułeczek z szynką czy marmoladą podniebienia ten galaretowaty, gotowany godzinami w wodzie bez soli ryż kompletnie nie ma smaku I nieuchronnie wywołuje pytanie dlaczego miliony ludzi codziennie się tak nad sobą znęcają. (…) Trzeba przyznać, że owo ryżowe congee dostarcza organizmowi stosunkowo najwięcej czi i soków oraz że jest ono doskonale wyważone pod względem jin i jang. Dzięki temu strawienie go wymaga niewiele wysiłku i już niewielki nakład energii pozwala na osiągniecie pełnego rezultatu. W naszych szerokościach potrawa ta znana jest pod nazwą „kleiku ryżowego”. Może służyć za pokarm osobom, które na skutek choroby albo podeszłego wieku nic nie są w stanie jeść. (…) W warunkach europejskich jest to idealna potrawa dla osób pragnących odciążyć lub odtruć organizm albo tych, które w imię poprawy zdrowia gotowe są na chwilę zrezygnować z przyjemnego smaku.”
„Zwolennicy (..) postów, rozumiejący że głodówki dobrze znoszone są tylko przez organizmy obficie zaopatrzone w czi i jang znajdą w congee potrawę, dzięki której mogą osiągnąć podobne uczucie lekkości i otwartości jak w trakcie postu, jednak bez niepotrzebnego osłabiania organizmu całkowitym zaniechaniem jedzenia. 
B. Temelie, B. Trebuth, Gotowanie według Pięciu Przemian, Gdańsk 2007,  Wyd. Czerwony Słoń
 
Powiem więcej. Ten „smak bez smaku” po pewnym czasie naprawdę „nabiera smaku”. 😉
Zapraszam. Najbardziej mdła potrawa i zarazem najprostsza na świecie, czeka.
😀
Składniki:
  • ryż pełnoziarnisty
  • woda w proporcjach 1:10
Wykonanie:
Użyj dużego garnka – ok 4 litrowego (ryż lubi kipieć). Wlej wodę, przepłucz ryż, następnie dodaj odpowiednią jej ilość, doprowadź do wrzenia całość. Zmniejsz ogień na minimalny i gotuj 4 godziny. Możesz ugotować zapas congee na 2-3 dni. Powodzenia!
*przepis zgodny z koncepcją na congee wg B. Temelie (z książki cytowanej powyżej)

37 thoughts on “CONGEE* – ZŁOTO DLA WYBRANYCH”

    1. Tak, w zależności od potrzeb – 1szklanka ryżu na 10 wody, lub 2 szklanki ryżu na 20 szklanek wody itp.

  1. Congee jest świetne! Często podróżowałem służbowo po Chinach i była to najlepsza opcja na śniadanie w hotelu. Idealne danie szczególnie jak człowiek ma jetlag! Absolutny hit! Tak dobrze się po tym czułem, że sam zacząłem to gotować w PL. Absolutnie nie można nazwać tego dania mdłym – jest aksamitne i subtelne, lekko posolone smakuje idealnie! To pisze osoba, która uwielbia kuchnie z Sichuan i Hunan:)

  2. Smak w porządku. Zastanawiam się tylko czy mogę takie danie bezpiecznie podać siedmiomiesięcznemu dziecku? W książce „Odżywiaj dziecko w zgodzie z naturą” przeczytałam, że takim maluchom wszelkie zboża (w tym także ryż) należy przed gotowaniem wymaczać, najlepiej przez całą noc. Ma to ponoć usunąć z ryżu substancje, które wypłukują z organizmu minerały…

  3. Zrobiłam dzisiaj. Wygląda dość podejrzanie…. trochę mało atrakcyjne, ale ten smak….zaczęłam łakomie wyjadać z garnka! Będę je wzbogacać o orzechy i daktyle, ale wersja podstawowa już podbiła moje podniebienie 😀

  4. Chyba jednak nie. 🙂
    Polecam poczytać o TMC, zupach mocy (kiedyś gotowanych do 28 DNI!!! Teraz najczęściej kilka godzin) oraz o ich działaniu na organizm.
    Uściski!
    :)))

  5. Nie polecam słodzenia. 🙂 Zwłaszcza cukrem! Przechowujemy w lodówce, około 3-4 dni max. Odgrzewamy niewielkie ilości bezpośrednio przed spożyciem. 🙂

  6. Nie ma takiej potrawy, która mogłaby zastąpić congee. Szczegóły opisane powyżej. 🙂
    Wszystko zależy od tego PO CO jemy.
    Uściski!
    Iw
    🙂

  7. ja owszem tez lubie ten smak, bo bez wątpienia congee ma smak! Ale żebyscie widzieli mojego 7mio miesięcznego syna jak się trzęsie żeby mu jeszcze do buzi włożyć tego cuda ;P
    A tak nota bene to wiele w kwestii smaku zalezy od nastawienia. Dzięki temu, że się nastawiałam na smak owocowy próbując pierwszy raz wiele lat temu awokado – nie patrzylam nawet w jego strone przez kilka lat, a teraz uwielbiam!!! Bo podeszłam bezstronnie do nowości. Tak też można podejść do congee. Podejściem również wmówiłam sobie, że lubie znienawidzony i ochydny smak natki pietrzuszki, którą od ponad roku chyba nawet lubię 😉

  8. a po co jeść rzeczy, które nie smakują, jeśli są takie, które smakują? I też są zdrowe. Tego nie kumam, jakem żabka.

  9. Ja w dzieciństwie wyjadłam , tani(czyli teraz droższy bo pełnoziarnisty)ryż jaki moja Babcia gotowała na wodzie dla kurcząt(pewnie zauważyła to i podejrzewam ,że gotowała więcej i dla kurcząt i dla Alci) i CONGEE smakuje mi tak ,że aż mi się trzęsą z radości uszy jak jem 😀

  10. Chińczycy dodają do gotowania kawałki świeżego imbiru – zaostrza to smak, a przed podaniem posypuje się orzeszkami dla „chrzęstu” – wtedy smauje to fantastycznie ! Można też na wierzch, prze podaniem dodac mała łyżeczkę pastyz marynowanego na ostro tofu dla neutralizacji mdłego smaku. Pozdrowienia ciepłe z Tajwanu ! :)))

  11. Nigdy nie solę ryżu, a gotuję najczęściej biały basmati albo dowolny pełnoziarnisty. Lubię ten neutralny smak, który idealnie komponuje się z każdą potrawą: zupą, sosem, gulaszem, curry… Nie mam też nic przeciwko konsystencji kleiku, choć do potraw wolę podawać sypki ryż. Ale śniadanie – to co innego, nasza owsianka też zwykle jest rozgotowana! Więc na pewno by mi posmakowało. Muszę spróbować!

  12. można dosładzac? czy wtedy zmieni swoje wlasciwości? podejrzewam, że mogłoby mi smakowac 😉 ps: jak przechowywac wieksze ilosci tej potrawy? normalnie w lodowce i potem odgrzewac na ogniu?

  13. nie wiem, nie jadłam congee, ale za to rozgotowana kasze jaglaną bez przypraw owszem: dla mnie to poezja smaku i jeżeli congee smakuje podobnie to żaden problem 🙂

  14. wczoraj spędziłam cały dzień w kuchni i jedną z potraw jaką ugotowałam to właśnie congee, które spożyliśmy na śniadanie i kolację no i na jutro jeszcze będzie:) Udoskonaliłam to potrawę z sosiku z marchewki, dyni i pora. Pycha 🙂 pozdrawiam Alicja

  15. Tym bardziej, że i ryżów jest wiele odmian, różnią się smakiem…Ostatnio właśnie nakupiłam z 6 rodzajów ryżu, więc pewnie wypróbuję na congee każdy 🙂 Dzięki za inspirację!

  16. czemu to jest takie zdrowe, jakie ma właściwości, powinno się to jeść na śniadanie,tak? Z góry dziękuję za odpowiedzi 🙂
    Monia

    1. Nie jest zdrowe. Nie ma żadnych witamin. Po prostu jest lekkostrawne. Żaden dietetyk nie poleci tego dania o ile nie masz problemów z trawieniem (lepsza podaż jakichkolwiek kalorii niż nic / zwrócenie przyjętych.

    2. Moniu,
      więcej info znajdziesz u dietetyk Barbary Temelie, z której to ksiażki pochodzi powyższy cytat. Myślenie z zakresu TMC jest znacznie szersze niż typowej zachodniej dietetyki. Jedzenie to coś więcej niż tylko witaminy, minerały, węgle, biało, tłuszcze itp. Zresztą, gdyby na zachodzie panował trend integrowania wiedzy to i my powszechnie znalibyśmy odkrycia Fritza Alberta Poppa (laureat nagrody Nobla) nt przekazu jedzenia (fizyka), co znaczenie poszerza myślenie o odżywianiu.
      Uściski!
      Iw

  17. Ja tam lubię kleik ryżowy… Wszyscy się zawsze dziwnie na mnie patrzą i myślą, że udaję, że takie coś mi smakuje 😉 A zapach gotowanego ryżu – uwielbiam <3

  18. Ja również lubię 😉
    Znalazłam przepis w necie , gdy kiedyś po zatruciu nie mogłam nic zjeść, tylko ten kleik mój żołądek przyjął bez protestów.
    Teraz wracam do niego zawsze gdy mój układ pokarmowy jakoś nie domaga lub gdy jestem chora i nie mam na jedzenie ochoty.

    Super , że promujesz takie przepisy 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.