Nie musze już przypominać jak wiele cennych właściwości ma kasza jaglana. Jest bezcenna w diecie dzieci. A że rok ma 365 dni….
Przepisów na „zagospodarowanie” kaszy jaglanej nigdy dość! 😉
Codziennie inaczej. Na szczeście.
🙂
A to co widzicie w miseczce to wbrew pozorom nie jest czekolada.
Jak na miłośniczkę wytrawności przystało.
Te placki nie nadają się dla vegan ponieważ clou w ich składzie stanowi jajo.
A skład jest najprostszy z prostych:
Ugotowana kasza jaglana (przepis), nieduża miseczka.
1 jajko
masło klarowane do smażenia
masło klarowane do smażenia
Kaszę jaglaną i jaja zmksuj na gładką masę.
Dobierz proporcje składników tak, by masa którą otrzymasz po ich zmiksowaniu miała konsystencję bardzo gęstej śmietany, takiej ktora jadnakowoż spływa z łyżki. Kładź łyżką i rozprowadzaj koliście na patelni z masłem klarowanym. Smaż na delikatnie złoty kolor.
Te placki są znacznie bardziej delikatne od zamieszczonych poniżej (poprzedni przepis) i bardziej mokre i miekkie, z powodu braku dodatku skrobi.
Przepis na pyszną pastę z fasoli adzuki znajdziesz tutaj.
Smacznego!
🙂
Właśnie zrobiłem pychotka 😀
zrobiłam te placki i za chiny nie mogłam ich usmażyć. na patelni rozpływały się na boki. dodałam nawet trochę mąki ziemniaczanej i też na nic. dodałam później drugie jajko i też na marne. parę udało się usmażyć ale zrobiły się straszie cienkie i nasiąknięte tłuszczem (dodam, że użyłam dobrej patelni, która nie potrzebuje dużo tłuszczu. Pani Kasiu proszę o jakieś rady. bardzo mi zależy,żeby kiedyś te placki wyszły tak jak należy:)
ale przeciez w skladzie nie ma wody 🙂
Nie wierzę. Moja nic nie jedząca 3 letnia córka zjadła 2. Lekko posypalam cukrem a ja lekko solone. Zagłębiam się dalej w tego wspaniałego bloga
hmmm… i nie wyszło. chyba dodałam za dużo wody, bo mimo ze kładłam gęstą papkę na patelnię to zamiast ładnego placuszka otrzymałam plamę z dziurkami:)
Pychotka! Wczoraj córce zrobiłam na dzisiejszy obiad, no i żałuję, że zrobiłam tylko trochę… Dodałam jednak do smaku tyci trochę soli morskiej, natki pietruszki, bazylii i papryki słodkiej, a żeby nieco bardziej chrupiące były – dodałam mąki amarantusowej (łyżkę max);)