Od jakiegoś czasu dużą popularnością „na mieście” cieszą się „pijalnie” bubble tea
(napój popularny w krajach azjatyckich i USA).
Nie omieszkałam sprawdzić i przekonać się na własnej skórze, że ….nic tam po nas. Koktajle na bazie mleka w proszku (grrrr!), herbat i syropów lepiących się od cukru (ueee…).
I gdyby nie tapioka, żadnego pożytku, prócz uszczerbku na zdrowiu, 😉
z tego doświadczenia by nie było.
Otóż tapioka.
Hypoalergiczna, bezglutenowa, w atrakcyjnej (szczególnie dla dzieci) formie. Te drobne perełki to mączka skrobiowa z bulw manioku. Jest lekkostrawna. Zawiera odrobinę białka i węglowodany.
Za to wcale a to wcale nie posiada … smaku.
😉
Nie szkodzi.
W końcu używa jej się do zagęszczania „słodkości”: budyniów, sosów, legumin.
Czyż nie wygląda frapująco?
Składniki:
tapioka (1/2 szklanki) – namoczona w 1,1/2 szklanki wody – najlepiej na noc.
mleko kokosowe lub mleko ryżowe – około 1,1/2 szklanki
karob lub kakao – 1-2 płaskie łyżki (do smaku)
kardamon (3 gniazdka nasienne)
ksylitol lub syrop (np. klonowy, do smaku)
owoce świeże lub z kompotu (+ sok, syrop owocowy bez cukru)
Wykonanie:
Tapiokę namocz, najlepiej na noc, w trzy razy większej ilości wody.
Następnie, zanim odcedzisz, przemieszaj dokładnie perełki i zlej wodę. Zagotuj mleczko z kardamonem (utrzyj w moździerzu gniazdka kardamonu, wyjmij z osłonek ziarenka, zaś osłonki wyrzuć, dodaj słodzik do smaku jeśli uznasz za stosowne. Po zagotowaniu wrzuć odcedzoną z wody tapiokę i mieszaj nieustannie (10 sekund nieuwagi powoduje katastrofę!!
I garnuszek do wyrzucenia! ;)).
I garnuszek do wyrzucenia! ;)).
Kiedy kuleczki staną się szkliste a płyn zgęstnieje, połowę masy przełóż do drugiego garnuszka i dodaj doń karob lub kakao. Wlewaj delikatnie gęstniejącą masę do pucharków. Dodaj ozdoby z owoców i mięty oraz syrop.
Smacznego!
Ciao!
🙂
strasznie smieszne to to 🙂 ale pychowe. zrobilam na oko na mleku sojowym z kardamonem i cynamonem, odrobiną syropu z agawy i do tego domowy sok śliwkowy, pozostałość po robieniu powideł <3
W dzieciństwie mama gotowała tapiokę na mleku jak kaszę mannę tylko nieco dłużej. Uwielbiałam ją z cukrem lub konfiturami . Nie znosiłam zup mlecznych ale tapioka była przysmakiem ,Szukam jej prawie 60 lat.Zginęła z rynku bardzo dawno.a szkoda.
Kuleczki tapioki pęcznieją lekko po ugotowaniu. Są nieduże ale bardzo kształtne, nie jest to grysik. Może sklepy z żywnością orientalną? 🙂 Uściski!
Mam pytanie odnośnie formy tapioki którą Pani użyła do tego deseru. Byłam dziś w moim Eko sklepie i widziałam, że jest GRYSIK lub GRANUTAT z tapioki (ale oba były jakieś takie rozdrobnione, jakby zmielone). Te kuleczki na zdjęciu są takie ładne i okazałe ;D
Pozdrawiam
A ja polecam evergreen.pl
Bardzo lubię Twojego bloga. Jest rewelacyjny!
K.
Hmmm… nie pomogę. Nie pamiętam. :/
Dziękuję za miłe słowo!
Aaaa… sok buraczkowy? Pamiętaj że do zelków najlepszy domowy – świeży. 🙂
Pozdrówki! :)))
No wiesz??? Margo, do kuchni! ;)))) Cmoki!! 😀
Rzeczywiście, kurczę… to mnie baaardzooo zainspirowaaałoooo…. 😀 Cmok!
Prawda? causss :* :))
Zgadza się. 🙂 Pozdrawiam!
O rety… ciemność widzę… ;))))
A proszzz bardzo. Pozdrawiam! :))
Trafnie. 😉
Uwielbiam próbować! Daj znaki co tam „wykombinowałaś”. Cmoki! :)))
Senkjuuu! :)))
Dzięki Haniu. :***
a mi zalega tyle tapioki ,a tu taka świetna propozycja
Nigdy nie jadłam, ale wygląda bardzo intrygująco. Nie wiem dlaczego ale kojarzy mi się z… kawiorem 😉
mnie zawsze zauroczą te kuleczki.. są świetne ;]
To w zasadzie granulat ze skrobi z manioka. W sklepach można też kupić mąkę z tapioki, która wygląda jak zwykła mąką.
A w jakich cenach, jaką gramature można znalesc w sklepach?
Uwielbiam twój blog, dziękuje za te ciekawe przepisy! W kuchni czeka już na mnie agarrrr i sok buraczkowy na żelki 🙂
ciekawe.. muszę spróbować ;)póki co moje ulubione desery to sorbety z Grycana 😉
Iw, to kwestia wprawy – mnie przy pierwszym podejściu też się skleiła, bo nie bardzo wiedziałam jak ją gotować. Wiele przepisów zaleca namaczanie i można to oczywiście robić, ale jest też możliwe ugotować dobrze tapiokę bez tego zabiegu. Mój sposób jest taki – najpierw zagotowuję niewielką ilość wody, potem dodaję tapiokę i gotuję na małym ogniu pod przykryciem cały czas mieszając przez 5 minut. Następnie zdjąć z ognia, przykryć garnek pokrywką i odstawić na 10 minut. Po 10 minutach postawić garnek z tapioką znowu na gaz, zalać mlekiem kokosowym (lub innym) i gotować na małym ogniu cały czas mieszając, aż tapioka będzie przezroczysta – w razie potrzeby można podlewać w trakcie gotowania mlekiem, gdyby tapioka za bardzo zgęstniała. Metoda sprawdzona przeze mnie wielokrotnie – polecam. Ważne, aby przez cały czas gotowania mieszać i aby ogień był mały, wtedy na pewno się nie sklei. Pozdrawiam!
Super pomysł, słyszałam o tapioce już kilka razy i bardzo mnie ciekawi!
Dziękuję za inspirację, poszukam jej na zakupach 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Interesujący 😉
gdy mieszkałam w Malawi, na pobliskim targu sprzedawano mnóstwo korzeni i kostek cassavy, ale niestety nigdy się nie skusiłam na wypróbowanie. teraz kupiłam tapiokę mąkę, i zaczynam z nią kombinować 🙂
Whiness, to skrobia z bulw manioku, tak jak napisałam wyżej. Nieczęsto w Polsce uzywana, za to w innych rejonach świata bardzo popularna (zastępuje naszą zwykłą skrobię w deserach i ma ciekawą fakturę, jak widać). Wypróbuj. Uściski! 🙂
Haniu, moja propozycja wynika z osobistego negatywnego doświadczenia. Tapioka nie namoczona wylądowała w koszu, ciężko się ją gotowało, kleiła się… wolę zalać na noc i pójść spać. :))) Dziękuję za podpowiedzi. Zajrzę, jak się Tobie udaje. Całuję! :***
Arniko, tapiokę znajdziesz w sklepach z naturalną lub orientalną żywnością. Dziękuję za miłe słowa. Witaj na pokładzie. 🙂 Pozdrawiam!
ale piękne!
O rety, baardzo frapujący!:) A gdzie można kupić tapiokę, bo jeszcze się na nią nigdzie nie natknęłam?
Wspaniały blog, już widzę wiele inspirujących przepisów, np. placki-pita bez glutenu.
Pozdrawiam!
Uwielbiam tapiokę – robiłam z nią już dużo deserów. Wcale nie trzeba jej namaczać przez całą noc. Natknęłam się jakiś czas temu na przepis na deser z tapioki bez namaczania i jest moim ulubionym.
A cóż to jest tapioka? 🙂 Pytam, bo z chęcią zrobiłabym sobie taki deserek