Zbieranie grzybów leśnych to zdecydowanie domena i pasja mojego męża. Dlatego na rodzinne grzybobranie zwykle nie zabieram koszyka (na pewno znajdę ze 2 podgrzybki, nie więcej). Moje główne zajęcie to wdychanie zapachu lasu, upajanie się barwami, dotykanie kory drzew, gadanie z mchami i takie tam… ? Mojego i mężowego entuzjazmu do naszych ulubionych „leśnych” czynności kompletnie nie podziela nasz pierworodny (oesu, jaka nudaaaaaaa…). Na szczęście w lesie są jeszcze żaby (o, mamo, widziałaś jaka śliczna? Grzebiuszka ziemna!), zatem ostatecznie każdy ma swoją „robotę”.

Czasem jednak los mnie zaskakuje i kiedy pojemność dłoni się kończy, wzywam pomocy, a w głowie już obmyślam co prostego i smacznego zrobię z tych darów lasu. Moim marzeniem są warsztaty na których nauczę się rozpoznawać w runie leśnymi nieco więcej niż podgrzybki, borowiki , maślaki czy koźlaki. Marzę o praktycznej wiedzy na temat żółciaków, siedzuniów, uszaków i o innych niesamowitych, mało znanych gatunkach. Tymczasem jednak zostanę z moimi podgrzybkami. Zapraszam na proste, zwyczajne – niezwyczajne, bo pachnące jesienią heretyckie risotto (bez nabiału oczywiście).

 

Składniki:

  • grzyby leśne (podgrzybki, borowiki, koźlaki, raczej nie miękkie maślaki) – dużo! Im więcej tym lepiej, ale generalnie na oko 😉
  • 1,5 szklanki ryżu arbiorio (najlepszy na risotto, ale możesz użyć innego)
  • 3 duże cebule
  • 4 ząbki czosnku
  • odrobina kurkumy
  • sól i pieprz do smaku
  • zielenina do posypania (zielona pietruszka lub koper, co kto lubi)
  • masło klarowane lub inny tłuszcz np olej ryżowy do smażenia
  • opcjonalnie, w wersji wypasionej: 1 i 1/2 szklanki wytrawnego białego wina, płatki drożdżowe nieaktywne (4 łyżki)

Wykonanie:

Ryż przygotuj nieco wcześniej: zwłaszcza jeśli jest to odmiana z upraw spoza UE przepłucz wielokrotnie na sicie, do momentu aż woda spływająca z płukania przestanie być mleczna. Zostaw namoczony w świeżej wodzie, najlepiej na noc, ale kilka godzin też wystarczy.
Na patelni, w niewielkiej ilości tłuszczu, zeszklij cebulę poszatkowaną w zgrabną kostkę, oraz 2 zmiażdżone ząbki czosnku posypując całość małą ilością soli i kurkumy. Sprawione i pokrojone w plasterki grzyby dorzuć do patelni i podsmaż nieustająco mieszając aż będą lekko podsmażone i prawie gotowe do spożycia. Teraz dodaj ryż i  wodę na oko i wymieszaj porządnie całość z grzybami (zwykle jest to mniej więcej 2x więcej wody niż ryżu, ale i tak trzeba doglądać dania i ewentualnie dolać wody w razie gdyby wyparowała a ryż nie byłby wystarczająco miękki) a w przypadku jeśli chcesz skorzystać z extrasowej wersji dania, wymień połowę wody na wino i gotuj całość na maleńkim ogniu pod przykryciem.  Nie mieszaj! Kiedy ryż będzie wystarczająco miękki dla Ciebie (ja lubię półmiękki), dodaj świeży czosnek, sól i pieprz oraz ewentualnie płatki drożdżowe, wymieszaj, posyp zieleniną i podawaj. Smacznego!

 

Uściski Jesienne!
Trzymajcie się ciepło!

 

 

 

4 thoughts on “RISOTTO Z GRZYBAMI LEŚNYMI”

  1. No ale po co ryż arborio, skoro go potem płuczesz pozbawiając go jego głównej zalety??? Przecież w risotto chodzi o to, żeby było kleiste, a nie ryż na sypko…

    1. Po płukaniu arborio i tak jest kleisty, bez obaw. Ale racja, dodam ze płukanie dotyczy zwłaszcza innych rodzajów ryżu (spoza UE). Pozdrawiam serdecznie

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site is protected by reCAPTCHA and the Google Privacy Policy and Terms of Service apply.