Ostatnio dokonaliśmy dziejowego odkrycia.
I muszę je tu zamieścić wielkimi literami. 😉
JEDNAK JEST MIEJSCE W DOMU DLA WYKLĘTEGO RAFINOWANEGO CUKRU, GÓRY GRUBOMIELONEJ SOLI, KAWY A NAWET, TFU TFU, MLEKA!
TO ŁAZIENKA!
😉
Zatem dziś przenosiny z kuchni.
Czas na przyjemności dla ciała i zmysłów.
Zaczynamy cykl DOMOWE SPA.
🙂
Powiadają, że działa …
UWAGA:
ujędrniająco,
wyszczuplająco,
wygładzająco
i antycellulitowo…
itd itp…
Ekhm.
Sprawdzimy, sprawdzimy…
Póki co, pachnie tak pięknie, że chciałoby się go zjeść.Wersji na peeling kawowy słyszałam w życiu wiele. Najczęściej powtarzana składa się z kawowych fusów i jest to zdecydowanie wersja najbardziej ekonomiczna. Zwłaszcza jeśli się te kawę wczesniej wypije. 😉
Ja nie używam.
Aż do dziś…
W łazience.
;))
Składniki:
Kawa ziarnista
olej kokosowy (nierafinowany)
Wykonanie:
Kawę zmiel „na grubo”. Wymieszaj dokładnie taką sama ilość łyżek kawy i oleju. Przełóż do słoika.
I pędź do łazienki.
Nastaw się na robotę po relaksie.
Wanna będzie ekhm ekhm… mniej biała. 😉
Efekty? Gładka, pachnąca skóra, z cudownym kokosowym „filmem”.
Po spłukaniu kawy zostanie na niej warstewka kokosowego oleju dzięki któremu skóra jest odżywiona, pięknie błyszcząca i gładka.
I nie musisz już używać balsamu!
Ahoj z łazienki!
🙂
CDN…!
ps. To co zapamietałam onegdaj ku przestrodze: taki peeling ma duże stężenie substancji aktywnych (jego odpowiednik sklepowy kosztowałby krocie) i z tego względu nie jest polecany dla osób ze skórą „naczynkową”, gdyż jest dla nich zbyt mocny.
Szczerze powiem, moja „kawa” stoi w łazience już 3 mc, w słoiczku i wciaż nadaje się do użycie i dobrze pachnie. 🙂 Dziękuję za podpowiedzi i pozdrawiam! 🙂
wyciagam kawe z kafetierki jest sucha bezuzyteczna i swietnie nadaje sie wlanie do pilingu..a co najwazniejsze zmieszana z sola czy cukrem moze taka sucha postac w pojemniku do woli i nic sie z nia nie dzieje..polecam aczkolwiek przy pajczkach na nogach bym byla ostrozna w czestym stosowaniu..
Malwinna, po cukier to muszę specjalnie w tym celu do sklepu iść, bo przecie nie używam. ;0) Ściski! 🙂
Ja dodaję jeszcze cukier i odrobinę żelu pod prysznic
Pachnie kawą kokosową. 🙂 Nice! Pozdrawiam! 🙂
Arbuzowedaiiquiri, wielkie dzięki za relację. 🙂 Super zestawienie. Wypróbuję i takiej wersji. Pozdrawiam! 😀
ja stosuje peeling kawowy od paru lat. u mnie zawsze jest to kawa z olejem kokosowym, jak u Ciebie, a do tego odrobina zelu pod prysznic (fajna emulsja sie.tworzy), cukier, sol morska, cynamon, kakao i czasami jeszcze jakies inne, dodatkowe oleje. np migdalowy, oliwa z oliwek. Zgadzam sie, taki peeling robi z naszej skory pupcie niemowlaczka, a efekt sie utrzymuje pare dni 😀
no i swietnie ujedrnia i pomaga wygladzac cellulit, przy regularnym stosowaniu oczywiscie.
uwielbiam domoworobione kosmetyki!<3
hmmm bardzo ciekawy 'przepis', założę się, że pięknie pachnie?