Wymyślanie coraz to nowych sposobów
na „oswojenie” kaszy jaglanej to już moje stałe zajęcie.
;)))
Dziś bardzo smaczna pasta do chleba lub warzyw (dip)
o nieco włoskim posmaku (w składzie prawdziwe włoskie pomidory suszone na słońcu).
Składniki:
ugotowana kasza jaglana (ok. 8 kopiastych łyżek)
suszone pomidory (w oliwie, kilka sztuk)
czosnek (opcjonalnie, 1 ząbek)
zielona pietruszka (garść)
cytryna (odrobina do smaku)
Wykonanie:
Składniki zmiksuj na gładką masę, dopraw cytryną i czosnkiem. Moje pomidory były dość słone więc nie użyłam soli.
Smacznego!
Ciao!
🙂
Pyszna pasta, wypróbowałam i polecam. Nie wiem co znaczy kilka pomidorów suszonych, ja dałam chyba za dużo, bo pasta wyszła bardzo słona, ale podana z pomidorem świeżym i ogórkiem małosolnym – pycha!!!
A ile może maksymalnie stać w lodówce? 2-3 dni?
PYCHAAAA!!!!! 🙂
Marlena
😀
na zdrowie Olu!
Uściski!
:))))
Moja ulubiona pasta, jak jej nie ma w lodówce, to „nie mam co jeść” 😉 ja ją często przyrządzam z łyżką tahini dodatkowo. Pyyycha, dzięki Ci dobra kobieto za ten przepis!
Ola
Ale wieści! Bomba! Uściski dla całej rodzinki!
😀 😀 😀
Zdaję relację ze śniadanka. Mąż węszył twarożek z pomidorkami-hehe ;-), a 14 miesięczny synuś pałaszował z chlebkiem ryżowym aż mu się te małe uszątka trzęsły! Dzięki za wspaniały przepis! Mieliśmy śniadanie mistrzów 🙂
Najlepszości,
TAOdozja
Właśnie uczyniłam ową pastę. Wyszła przepysznie! Jutro na śniadanko będzie niespodzianka:-). Ciekawe czy mąż zgadnie z czego przyrządzona…?
Pozdrawiam, TAOdozja
Hihihihi! 😉
smacznego! 😀
ROBIĘ!!! kurcze robię!! 😀
Wspaniale! Uwielbiam takie wieści! Synka całuje, Ciebie ściskam. Ahoj! :)))
wlasnie zrobilam te cudna paste + chlebek a'la maca z ziolami, czarnuszka i kminkiem – wyborne polaczenie smakow i zapachow :)) Moj synus juz chyba 4 raz prosi o dokladke, yeahhh:)))
Uwielbiam Twoj blog, dziekuje za inspiracje, sciaskam :)))
Zazdroszczę, na słodko tyle możliwości, a ja nie lubię… ;)) Zapraszam na wytrawną. Placki z kaszy jaglanej wytrawne też są niezłe (znajdziesz w wyszukiwarce na blogu). Sciskam, Sowo_nie_sowo. :))
A ja do tej pory kaszę jaglaną jadam tylko na słodko i ciągle jestem zachwycona:)
A ta pasta bardzo fajnie brzmi i wygląda, więc może to będzie pierwszy raz na nie-słodko u mnie:)
Faaaajneeee! Dzięki za inspirację, Nieśka. Scisk! 🙂
a smacznego Patyśku. 🙂 Cmoki!
Jeszcze trochę zostało… ;)) Sciski!
A! Jak z nieba spadła, bo właśnie szukam sposobów na przemycenie jaglanki 😉
Przydałaby mi się dziś taka pasta na śniadanie;)
Też na słodko średnio lubię, już lepiej jako dodatek – tak jak inna kasza albo w kotlecikach, które wciąż chcę zrobić, a nadal tego nie uczyniłam:) Na jadłonomii, znasz? http://www.jadlonomia.com/2012/03/najlepsze-wegeburgery-na-swiecie.html
Zazdroszczę Gunia, mnie ciężko było się do niej przekonać, zwłaszcza w postaci „na słodko”. Ciągle więc szukam wytrawnych wersji. Cmoook! 🙂
Zosiu, proszę bardzo. Mam wymagające Dziecię i dietę z obowiązkową porcją jaglanki to i pomysły muszą się znaleźć. 🙂 Ściski!
Lubię kaszę jaglaną, a w tej formie coś czuję, że polubię jeszcze bardziej 😉
Tak, tak i jeszcze raz tak dla kaszy jaglanej 🙂 Mi ostatnio jakoś zabrakło pomysłów na jej wykorzystanie, dzięki za inspirację!