Szczerze przyznam.
Omijałam kalarepkę.
Kompletnie nie miałam na nią pomysłu.
Surówka? Okej. Nuda.
Nadziewane i pieczone kalarepki?
Lepiej. Ale tak jakoś… :/
No i co by tu… ?
Taka piękna, dorodna, dojrzała już do zabłyśnięcia na kuchennym stole,
uśmiecha się w zaprzyjaźnionym gospodarstwie.
No i jak tu jej nie przygarnąć??
Charakterna, orientalna, ziołowa, lekko pikantna z fenkułowym posmaczkiem.
;))
Voila!
Dla mnie bomba.
🙂
Składniki:
duża kalarepka
marchew (3 szt. nieduże)
pietruszka korzeniowa (1 szt)
kiełki fasoli mung (duża garść
fenkuł („liście”, spora garść)
czosnek (3 ząbki)
ostra papryczka (niekoniecznie)
świeży imbir (kilka plasterków)
kolendra (liście)
sos rybny (lub sojowy)
olej sezamowy (lub sezam, albo jedno i drugie ;))
masło klarowane do smażenia
Wykonanie:
Czosnek obierz i pokrój w plasterki, imbir obierz i pokrój w „zapałki”, fenkuł pokrój drobno. Razem z odrobiną ostrej papryczki wrzuć pokrojone ww warzywa na patelnię z rozgrzanym masłem. Kalarepkę obierz i pokrój w grubą kostkę, polej sosem sojowym lub rybnym i wrzuć na patelnię. Marchew i pietruszkę „poszatkuj” obieraczką na długie paseczki i dorzuć do reszty warzyw. Po chwili dodaj kiełki, dopraw całość sosem sojowym, olejem sezamowym, posyp kolendrą i podprażonym na osobnej patelni sezamem.
Gotowe!
Kalarepka powinna być chrupiąca, marchew i pietruszka sprężyste.
Liście fenkuła dodają potrawie anyżkowego posmaku nieporównywalnego z żadnym innym!
Liście fenkuła dodają potrawie anyżkowego posmaku nieporównywalnego z żadnym innym!
Ale pachnie!!!
🙂
Ciao!
Tak jak jest napisane:
sos rybny LUB sojowy. 🙂
Myslę że szczegółowi wegetarianie z pewnością tej opcji nie przeoczyli.
Uściski!
🙂
Ale w daniu wegetarianskim nie ma opcji „rybiego oleju”, weganie/wegetarianie zwracają uwagę na „szczegóły” :>
Cieszę się! Pozdrawiam! 😀
Zrobiłam nieco uproszczoną i z koperkiem zamiast kolendry, jestem w szoku było pyszne, dziękuję
Uwilebiam odkrycia. Nawet te dawno odkryte. ;)) Pozdrawiam! :))
Wczoraj 'odkryłam' kalarepkę ( hm.. nie wiem dlaczego tak późno 😉 ),po ugotowaniu jeszcze ją podpiekłam < mniam >
Spróbujcie. Cmok! :))
Dzięki Monia, pozdrawiam! :))
Fajny pomysł, wykorzystam 🙂 My jesteśmy fanami kalarepki, pożeramy na surowo, pewnie jako obiad też nam posmakuje.
super pomysł:D wygląda pysznie:)